Logo
Pogoda

18°C

  • sgps
  • e-puap
  • bip
  • Kontrast 1
  • Kontrast 2
  • Kontrast 3
  • Kontrast 4
Tłumacz

Tłumacz

STRZYŻÓW POGODA

Marian Wydro

wydrukuj
Marian Wydro

„MODELARZEM JEST SIĘ PRZEZ CAŁE ŻYCIE" - ROZMOWA Z PANEM MARIANEM WYDRO

Można o nim śmiało powiedzieć, że jest budowniczym sporej eskadry powietrznej. Niestety nie potrafią latać, za to pięknie prezentują się na półkach.

A.Z. - Jak i kiedy rozpoczęła się Pana przygoda z modelami?

M.W. - Modelarstwem zajmuję się od najmłodszych lat. Od dzieciństwa marzyłem, że kiedyś w przyszłości zostanę lotnikiem. Pomyślałem, że poprzez sklejanie modeli samolotów poznam tajniki konstrukcji latających i tak zaczęła się moja pasja, która trwa do dziś.

A.Z. - Jakie modele wtedy Pan sklejał?

M.W. - Na początku sklejałem modele kartonowe, wszystkie swoje oszczędności przeznaczałem na zakup samolotu. Później robiłem modele latające z drewna.

A.Z. - Jaki był Pana pierwszy zbudowany model?

M.W. - Model kartonowy - PZL 101 Gawron. Mam go do dziś, stoi razem z innymi na półce.

A.Z. - Wiele razy słyszałam, że początki są najtrudniejsze, jak było w Pana  przypadku?

M.Z. - Zawsze sam dochodziłem do wszystkiego. Dużo czytałem czasopism na ten temat. Wychodziły wtedy takie publikacje jak: „Skrzydlata Polska" czy „Modelarz". Człowiek wczytywał się w instrukcję i starał się zrobić tak, jak było tam napisane. Do dziś opieram się na czasopismach i książkach dotyczących lotnictwa.

A.Z. - Jaki rodzaj modelarstwa wybrał Pan na swoje hobby?

M.W. - Zajmuję się wyłącznie modelarstwem plastikowym w skali 1:72. Odstępstwem od tego były miniaturki mebli wykonane z drewna, ale tym już się nie zajmuję. Moja obecna kolekcja liczy ok. 300 samolotów, ale w życiu wykonałem ich o wiele więcej. Obecnie są to samoloty z drugiej wojny światowej oraz samoloty współczesne z okazjonalnym malowaniem i samoloty sanitarne robione od podstaw. Czasami „nachodzi mnie", żeby zmienić profil na ciężarówki, ale myślę, że jednak pozostanę wierny samolotom.

A.Z. - Ile czasu zajmuje zrobienie modelu?

M.W. - To zależy, jakiego. Nad miniaturkami mebli spędzałem - tak około miesiąca czasu. Z gotowych elementów, tzn. gotowego kupionego modelu - też około miesiąca. Natomiast praca nad samolotem sanitarnym trwa około 3 - 4 miesięcy, bo trzeba go wykonać od podstaw. Kupuję plastikowe płytki i z nich wg schematu wycinam szkielet samolotu. Później poszukuję części adekwatnych z planem. Niektóre części kupuję, inne mam ze starszych modeli, gdyż nigdy niczego nie wyrzucam, zawsze mogę potem je przecież gdzieś wykorzystać. Zawsze umieszczam części w środku modelu, gdyż uważam, że w ten sposób samolot zyskuje duszę. Praca ta jest mozolna, bo efekt można zobaczyć dopiero po kilku miesiącach, ale człowieka cieszy, bo zrobił wszystko sam, od podstaw.

A.Z. Wystawia je Pan  na publiczny widok?

M.Z. - Tak. Od trzech lat jestem zapraszany do Warszawy na Ogólnopolski Przegląd Modeli Redukcyjnych. Cieszy mnie to, że znajduję się wśród najlepszych modelarzy w Polsce, bo tacy na tę wystawę są zapraszani. Nie ma żadnej rywalizacji, tylko pokaz modeli, a później otrzymuje się dyplom i ma się ogromną satysfakcję.

A.Z. Ile kosztują takie modele?

M.W. - Niestety koszt takiego modelu do sklejania jest duży, nie każdego na to stać. Najtańszy model kosztuje ok. 30 zł, ale trzeba do niego dokupić klej i farby potrzebne do maskowania. W sumie koszt modelu zmieści się w granicach 50 zł. Jednak te modele najtańsze nie są najlepszej jakości, czasami trzeba jeszcze dokupić do niego wiele części. Taniej wychodzi, jeżeli robi się samemu od podstaw, bo koszt jednej płytki plastikowej wynosi ok. 3 - 4 zł. Jednak w takim wypadku trzeba mieć jakieś wyobrażenie, jak dany model ma wyglądać i mieć zdolności manualne oraz cierpliwość. W to hobby trzeba włożyć dużo pracy i pieniędzy.

A.Z. Ile czasu dziennie poświęca Pan na prace przy modelach?

M.W. - Codziennie siedzę nad nimi tak około 3 - 4 godzin.

A.Z. Nie nudzi Pana takie hobby? Przecież ciągle robi się to samo - wycinanie i sklejanie.

M.W. - Dla mnie modelarstwo to odpoczynek - sklejając model nigdy się nie nudzę. Jeśli zaś nie sklejam, to czytam literaturę dotyczącą modelarstwa. Dowiaduję się wszystkiego na temat modelu, który sklejam. Interesuje mnie historia samolotu m.in: jaki pilot na nim latał, w jakiej akcji brał udział. Zawsze robię wszystko wg prawdy historycznej, nigdy niczego nie modyfikuję, zaś maskowanie zawsze wybieram najładniejsze, jakie mogło być.

A.Z. Od 16 lat jest pan komisarzem wystawy modeli plastikowych i kartonowych organizowanej co roku w Bibliotece im. Juliana Przybosia w Strzyżowie. Skąd wziął się pomysł tej wystawy?

M.W. - 16 lat temu wyszedłem z propozycją, aby zorganizować u nas, w Strzyżowie wystawę poświęconą modelom. Chciałem pokazać młodzieży, w jak przyjemny sposób można spędzać wolny czas. Cieszy mnie, że co roku przybywa nam modelarzy i to z najodleglejszych miejscowości, do tego coraz młodszych. Na wyróżnienie zasługuje też to, że biorą w niej udział dziewczynki. Nagradzamy wszystkich. Są ludzie, którzy pomagają mi zorganizować wystawę, a naszym celem jest popularyzacja tego hobby. W swoich przyjaciołach, rodzinie,  dzieciach też próbuję  zaszczepić miłość do modeli. Syn jednak wybrał inne - też bardzo fajne hobby - czyli ryby. Córka zaś bardzo się cieszy, gdy widzi moje modele i co jakiś czas, gdy zobaczy jakiś fajny samolot do sklejenia, to mi go kupuje.

A.Z. Czy trudno jest zarazić młodych tą pasją?

M.W. - Dziecko musi się czymś zająć. Jedne polubią modelarstwo na chwilę, bo fajna zabawa, inne zaś zajmą się tym na poważnie. Dużo zależy też od rodziców, czy pomogą dziecku, czy poświęcą mu swój czas. A czy modelarstwo to jest ta właściwa pasja, to okaże się w przyszłości.

A.Z. Jakieś marzenie związane z pasją?

M.W. - Moim marzeniem jest zrobienie wspólnie z kolegami repliki samolotu, który wzbije się w niebo i poleci w chmury...

A.Z. W imieniu naszego serwisu życzę Panu w takim razie realizacji marzeń i dziękuję za rozmowę.

 

[Rozmawiała  Agnieszka Zielińska]