Stanisław Stasiowski
Stanisław Stasiowski
Jest Pan bardzo mocno zaangażowany w pracę na rzecz honorowego krwiodawstwa. Od kiedy?
W tym roku nasze Koło Honorowych Dawców Krwi w Strzyżowie obchodzić będzie jubileusz 40-lecia powstania, natomiast ja przyłączyłem się do niego 6 lat później, czyli ponad 34 lata temu. Od tej pory systematycznie oddaję krew. Do dzisiaj oddałem już ponad 90 litrów krwi.
To bardzo dużo. Proszę powiedzieć jak się to zaczęło i czym kieruje się Pan, oddając honorowo krew?
Zaczęło się od przypadku. Sąsiad, który był bardzo chory i przebywał w szpitalu, potrzebował krwi, a czasy były wówczas takie, że nie było takiego banku krwi jak dzisiaj. Zatem oddałem wtedy pierwszy raz i systematycznie oddaję do dziś. W ciągu jednego roku krwiodawca może oddać krew sześciokrotnie, czyli ponad dwa i pół litra krwi. Można także oddawać osocze, ale to jest inna metoda pobierania i można tego dokonać siedem razy w roku. A co mną kieruje? Cóż, przede wszystkim chęć pomagania drugiej osobie. Można to oczywiście czynić codziennie i fizycznie w różny sposób, ale oddając krew to chyba nie ma lepszej pomocy, bo w ten sposób ratujemy komuś życie.
Jest Pan nie tylko honorowym dawcą krwi, ale także i prezesem Zarządu Oddziału Rejonowego PCK w Strzyżowie. Na czym polega Pana działalność?
Przede wszystkim organizujemy punkt pobrań krwi. Teraz w Strzyżowie odbywa się to raz w miesiącu, w każdą czwartą środę miesiąca. Przyjeżdża Stacja Krwiodawstwa z Rzeszowa mobilnym punktem pobrań, czyli autobusem. Ale czasem punkt pobrań organizowany jest też w strzyżowskim „Sokole". Nasz klub liczy ponad czterdzieści osób - czynnie oddających krew. Współpracujemy ściśle ze szkołami i organizacjami pozarządowymi. Tutaj na uwagę zasługuje działalność Szkolnego Koła Honorowych Dawców Krwi przy strzyżowskim LO i ZST wraz jego opiekunem Mirosławem Czarnikiem. Ale ta działalność rozpoczęła się bardzo dawno, jeszcze za czasów, gdy dyrektorem Zespołu Szkół był Andrzej Kruczek, a jego zastępcą Kazimierz Tokarski. To właśnie oni propagowali honorowe krwiodawstwo i młodzież oddaje krew do dzisiaj.
Wspomniał Pan na początku naszej rozmowy o 40-letnim już okresie działalności honorowych dawców krwi w Strzyżowie. Proszę przypomnieć jakie były początki tej działalności?
Początki sięgają 1977 roku, kiedy to powstał Klub Honorowych Dawców Krwi przy Zarządzie Miejsko-Gminnym PCK w Strzyżowie. Później powstawały kluby w Strzyżowie: przy Fabryce Mebli, Państwowym Ośrodku Maszynowym, Komendzie Policji, Fabryce Maszyn, a także przy Parafii Rzymsko-Katolickiej w Godowej. Dzisiaj kluby te działają mniej aktywnie, bo i czasy się zmieniły, ale nasz Klub Honorowych Dawców Krwi przy Zarządzie Oddziału PCK w Strzyżowie działa i działał będzie, dzięki wielu osobom i instytucjom, którym za wszelaką pomoc dziś bardzo dziękuję.
Polski Czerwony Krzyż ma za zadanie pomagać ludziom biednym i słabym. W ubiegłym roku włączyliście się w pomoc dla mieszkańców Ukrainy. Na czym ona polegała?
Dysponujemy magazynem interwencyjnym PCK (koce, śpiwory, materace, łóżka polowe, itd.), z którego wiele darów trafia na Ukrainę objętą teraz wojną. My nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo działania wojenne odbijają się na ludziach biednych i słabych. To jest prawdziwy koszmar. Więc każda pomoc ma dla nich duże znaczenie. W ubiegłym roku nasi wolontariusze uczestniczyli też w akcji organizowanej przez TVP Rzeszów związanej z pamięcią o grobach Polaków na Ukrainie.
Ma Pan wiele pasji, ale jest i taka, której poświęca Pan trochę więcej czasu. Myślę tu o ochotniczych strażach pożarnych.
Rzeczywiście bakcyla ochotniczego pożarnictwa „połknąłem" wiele lat temu w Gliniku Charzewskim. Należałem tam do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, a potem ciągle aktywnie uczestniczyłem w działalności jednostek ochotniczych straży pożarnej na terenie miasta i gminy Strzyżów. Przyznam, że w moje ślady poszedł również syn, który jest strażakiem i także oddaje honorowo krew.
Przez jakiś czas był Pan prezesem jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Strzyżowie. Od niedawna pełni Pan funkcję komendanta w Zarządzie Miejsko-Gminnym w Strzyżowie. Jakie cele Pan sobie stawie po objęciu tej funkcji?
Będę zabiegał przede wszystkim o doposażenie jednostek ochotniczych straży pożarnych, ponieważ przy dzisiejszych zagrożeniach, a mam na myśli nie tylko pożary, ale także zdarzenia drogowe, zagrożenia chemiczne itd. strażacy muszą być odpowiednio umundurowani i wyposażeni w odpowiedni sprzęt ratowniczy. Przyznam także, że priorytetem będzie włączenie dwóch jednostek ochotniczych straży pożarnych z terenu gminy Strzyżów do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Na dzisiaj na bardzo dobrej drodze włączenia do KSRG jest OSP w Godowej Dolnej.
Jest Pan także radnym Rady Powiatu Strzyżowskiego - konkretne sprawy do załatwienia?
Priorytetem są drogi i bezpieczeństwo na tych drogach. Wiadomo dobra, szeroka droga, z chodnikami, z należytym oznakowaniem i oświetleniem to gwarancja bezpiecznej jazdy. Z tym jak widać chociażby w Strzyżowie jest nie najlepiej. Stąd też i pomysł dużej obwodnicy dla Strzyżowa, która to inwestycja jest niezwykle potrzebna i popierana przez radnych Rady Powiatu.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Wiesław Plezia
Stanisław Stasiowski ur. w 1957 r., bezpartyjny, radny Rady Powiatu Strzyżowskiego z listy PSL, długoletni honorowy dawca krwi. Odznaczenia: Złoty i Srebrny Krzyż Zasługi RP, Kryształowe Serce, Medal Zasłużony Dawca Krwi dla Dobra Narodu, laureat Nagrody Św. Michała w kategorii „Wolontariat".